Sezon komunijny w pełni, a właściwie to już chyba na finiszu... Na blogach pełno przeróżnych haftowanych motywów komunijnych. W końcu i mnie dopadło :) Do Pierwszej Komunii przystępował syn mojej kuzynki, a ja, jako haftująca ciocia postanowiłam zrobić prezent w swoim stylu:
Wykorzystałam aidę 18ct ze złotą nitką i postanowiłam zrezygnować z wypełniania krzyża. Efekt końcowy mnie satysfakcjonuje :)
Hafciarsko mam ostatnio przestój... coś tam dłubię, ale po troszeczku, jakoś brak mi zapału. Wciągnęła mnie za to inna pasja...
Powiedzcie, czy kolorowanki można nazwać rękodziełem? :)
Bardzo ładna pamiątka:-)
OdpowiedzUsuńKolorowanki to fajna zabawa, pochwal się:-)
Śliczny obrazek
OdpowiedzUsuńBardzo śliczny haft. Będzie pamiątka przez lata.
OdpowiedzUsuń___________________________________
Pozdrawiam serdecznie!!!
http://hafciarkablog.blogspot.com/
Bardzo ładna pamiątka :)
OdpowiedzUsuńNo i w końcu coś w oryginalnym stylu zamiast marketowej papki. To w 100% można nazwać pamiątką:)
OdpowiedzUsuńWow widać, że masz do tego talent! Myślę, że w sezonie komunijnym mogłabyś wystawiać to na serwisach aukcyjnych i szłoby jak świeże bułeczki.
OdpowiedzUsuńCiocia spisała się na medal! Pamiątka wygląda pięknie, szczególnie wyszyta na kanwie ze srebrną/ złotą (na zdjęciu nie za bardzo widać różnicy) nitką.
OdpowiedzUsuń