Mitenki, które możecie zobaczyć poniżej, powstały z bardzo praktycznego powodu: potrzebowałam ich do kościoła :) Mój kościół parafialny jest ogrzewany, ale i tak marzną mi ręce, a nie mogę założyć zwykłych rękawiczek. Dzieje się tak dlatego, że od wielu już lat pełnię w mojej parafii funkcję lektora (choć określenie jest niepoprawne w terminologii liturgicznej, ale nie będę Was zanudzać wyjaśnieniem), czyli czytam tzw. lekcje. Problem jest taki, że czasami trzeba przewrócić kartkę w lekcjonarzu - w rękawiczkach może to być kłopotliwe... Oprócz tego ostatnio mój proboszcz "uszczęśliwił" mnie nową funkcją - operuję takim urządzeniem, które wyświetla tekst pieśni na elektronicznej tablicy. Wiąże się to z koniecznością wciskania małych klawiszy z numerkami. Znowu - w rękawiczkach się nie da. Żeby sobie uprzyjemnić życie, wydziergałam sobie mitenki - i teraz ciepło mi w ręce, choćby nie wiem co tam proboszcz mi jeszcze wymyślił :)
Tak się prezentują na rękach:
A tak wyglądają same:
Wykorzystałam włóczkę, z której kiedyś zrobiłam chustę --> szydełkowa chusta
Szydełko: 3,25 mm
Mitenki wykonane "na wyczucie" , nie miałam jakiegoś określonego wzoru, pomogłam sobie różnymi instrukcjami znalezionymi w internecie.
Zrobione "ściągaczem" - na przemian słupki reliefowe od przodu i od tyłu. Kciuk zrobiony półsłupkami.
Fajnie się noszą :) Lubię takie kolorowe akcenty :)
niedziela, 29 grudnia 2013
piątek, 20 grudnia 2013
Bransoletki - na razie "ostatni raz"
Długo się niczym nie chwaliłam... Ostatnio jednak bardzo dużo innych zajęć, pracy, nauki, więc na blogi nie mam czasu. Zaprezentuję dziś moje ostatnie, jak na razie, bransoletki koralikowe. Przystopowałam ostro, ponieważ czasu brak, muszę się uczyć, a poza tym trzeba jednak trochę zmienić robótki, bo koraliki zaczęły być monotonne... W końcu jednak zrobiłam też coś dla siebie.
Zielona w zielone kropeczki - dla koleżanki z pracy:
Biała - dla cioci, cieniowane - moje, różowe - dla małych dziewczynek, w wieku przedszkolnym i troszkę starszych:
Te robione trochę innym sposobem, z wykorzystaniem koralików magatama, co daje lekko spłaszczony efekt. Czarna - dla wujka (niestety, trochę prześwituje nitka, ale nie miałam cienkiej ciemnej), i srebrno-niebieska - moja:
Jako podkładka posłużył śliczny talerzyk, który wraz z podobnym kubeczkiem dostałam dzisiaj od mojej ukochanej parafialnej grupy oazowej :)
Zielona w zielone kropeczki - dla koleżanki z pracy:
Biała - dla cioci, cieniowane - moje, różowe - dla małych dziewczynek, w wieku przedszkolnym i troszkę starszych:
Te robione trochę innym sposobem, z wykorzystaniem koralików magatama, co daje lekko spłaszczony efekt. Czarna - dla wujka (niestety, trochę prześwituje nitka, ale nie miałam cienkiej ciemnej), i srebrno-niebieska - moja:
Jako podkładka posłużył śliczny talerzyk, który wraz z podobnym kubeczkiem dostałam dzisiaj od mojej ukochanej parafialnej grupy oazowej :)
niedziela, 1 grudnia 2013
Wszechobecne koraliki
Bransoletki koralikowe nadal królują w moim rękodziele. Zrobiłam ich już ponad 30, a jeszcze mam kilka zamówień. Uprzedziłam już jednak koleżanki, że na razie więcej nie będzie, bo muszę skupić się na nauce - sesja się zbliża :)
Poniżej zdjęcie kilku z moich bransoletek (wszystkich nie fotografowałam):
Doprowadziłam do porządku moją bombkę SAL-ową. Ma być z niej poduszka, ale na razie to tylko przymiarka:
Moim zdaniem wygląda nieźle :)
Na razie zwalniam tempo robótek. Jak już wspomniałam - studia. Poza tym, chcę zgromadzić materiały do haftu HAED, mam taki jeden upatrzony...
Poniżej zdjęcie kilku z moich bransoletek (wszystkich nie fotografowałam):
Doprowadziłam do porządku moją bombkę SAL-ową. Ma być z niej poduszka, ale na razie to tylko przymiarka:
Moim zdaniem wygląda nieźle :)
Na razie zwalniam tempo robótek. Jak już wspomniałam - studia. Poza tym, chcę zgromadzić materiały do haftu HAED, mam taki jeden upatrzony...
Subskrybuj:
Posty (Atom)