Wiele się u mnie dzieje ostatnio.... Jeśli ktoś z Was znajdzie sposób, aby doba miała 48, albo chociaż 30 godzin, to bardzo proszę, żeby się ze mną podzielił :)
Od tego roku szkolnego uzupełniam etat w szkole podstawowej, uczę pierwszaczki i szóstoklasistów. Do tego moje "kochane" gimnazjum. Poza tym realizowanie tzw. 42 godziny - w jednej i drugiej szkole... I moja ekipa ze wspólnoty parafialnej, która spokoju nie daje (pozytywnie bardzo) :) Wniosek: dużo pracy zawodowej.
Robótkowo, a w zasadzie rękodzielniczo ostatnie trzy tygodnie zajmowało mi kończenie tego, co zaczęłam na warsztatach katechetycznych. Wykonywaliśmy tam takie plansze dydaktyczne, "interaktywne", tzn. coś się otwiera, coś się składa, coś przesuwa, coś odwraca... Wymaga to wycinania, przyklejania, oklejania taśmą, składania... Fajna praca, ale bardzo męcząca, bo pracuje się z dużymi brystolami. Skończyłam 4 plansze kilka dni temu.
NAJWAŻNIEJSZA WIADOMOŚĆ:
Od soboty mieszkam w swoim skromnym mieszkanku!!! Powolutku się urządzam... Oczywiście, jak zwykle wymaga to robótkowania. Zaplanowałam sobie szydełkowy obrus i firanki, więc powolutku dłubię.
Praca nad HAEDem jest obecnie na takim etapie:
Został mi już tylko ostatni rząd, 6 kartek... ale jakoś ostatnio straciłam zapał, haft leży i czeka...
Następnym razem postaram się pokazać Wam mój apartament :)
Jaki piękny haft :) zakochałam się w nim :) gdzie go kupiłaś?
OdpowiedzUsuńZarobiona kobieto mnie też przydało by się choć 30 h na dobę ;) Haft piękny, więc kończ go koniecznie :) Czekam na prezentację Twoich 4 kątów :D
OdpowiedzUsuńPero que bonito está quedando. Ánimo que ya falta poco. Besitos desde Canarias.
OdpowiedzUsuń