Haftowanie w czasach zarazy :)
Cóż, jak wielu innych, przymusowo siedzę w domu i próbuję ogarnąć ten chaos nazywany szumnie "zdalnym nauczaniem". Toż to masakra...
Żeby trochę ochłonąć od tych stresów (edziennik nie działa, młodsi uczniowie nie mają messengera, "proszę pani, a ja zgubiłem swoje hasło na edziennik i nie mogę się logować", "proszę przygotować modyfikacje programu nauczania dostosowane do zdalnego nauczania, najlepiej na wczoraj") wieczorami haftuję HAEDa. Ukończyłam kolejną, 14 stronę:
Powoli przybywa... niedługo będzie rok, jak zaczęłam go wyszywać.
Fajna hafciarka:-)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekałam na cd. i jest. Czyli są jakieś zalety izolacji.
OdpowiedzUsuńHaft - cudo :)
OdpowiedzUsuńSpore postępy! Dobry sposób na odstresować nie się. Ja też sporo nadgoniłam w swoich miechunkach. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękny haft powstaje! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń