Metryczka, maskotka i kocyk :) Mama nadzieję, że się spodoba :)
Metryczka z bliska:
A tymczasem zapraszam Was na (wirtualną) degustację truskawek z własnego ogródka:
I taka myśl na koniec, znaleziona na opakowaniu cukierka:
Pierwsza część mnie nie interesuje, ale ta druga... i to wtedy, kiedy planowałam przejść na dietę :)
Mmm, pyszne truskawki (krówki też) :) A zawartość paczuszki dla Maluszka urocza. Szkoda tylko, że nie widać kocyka w pełnej krasie...
OdpowiedzUsuńŚliczny prezent dla małego dzieciątka. Truskawki masz piękne ze swego ogrodu.
OdpowiedzUsuńJestem pewna , że prezent się bardzo spodoba. Nietuzinkowy i w pięknych kolorach.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny prezent przygotowałaś
OdpowiedzUsuńJej jaki śłiczny pakiecik prezentowy. Wsaniały dla maluszka i śliczna pamiątka na dłużej. Aż się uśmiechnęłam patrząc na truskawki i żałuję, że nie mogę poznać smaku na żywo :) A z sentencja na krówce zgadzam się po całości ;)
OdpowiedzUsuńPaczuszka zawiera same cudeńka! Truskawki zapewne są pyszne! U nas znajdujemy kilka sztuk dziennie, bo to zaledwie kilka krzaczków, ale i tak radość wielka :)
OdpowiedzUsuńA przed chwilą napisałam, że jestem ciekawa oprawy tej metryczki. Teraz moja ciekawość została zaspokojona. Ja oprawiłam ten hafcik całkiem inaczej. Metryczki - Twoja i moja - różnią się klimatem. Fajnie jest porównać różne sposoby podejścia do tego samego tematu :-)
OdpowiedzUsuńTruskawki...mmmmmm... uwielbiam! Chciałabym mieć własne. Oooooj... bardzo... :-))
Wspaniałą paczkę przygotowałaś. Haft piękny. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńPrzepiękne prezenty :) ...i moje ulubione krówki, które pochłaniam kilogramami :D
OdpowiedzUsuń