Obserwatorzy

czwartek, 30 lipca 2015

Pullman Orient Express - koniec

Jakiś czas temu skończyłam trzecią różę z kolekcji. Haftowało się bardzo przyjemnie, uwielbiam takie hafty, chociaż czasami męczą backstitche i zmienianie kolorów co kilka krzyżyków :) Backstitche robię zwykle na bieżąco, bo chyba bym nie dała rady zrobić wszystkich na raz, po zakończeniu krzyżyków.

Kilka fotek podczas pracy:



Widzicie tę gałązkę z prawej strony? W pewnym momencie okazało się, że muszę ją całą spruć... Zaczęłam ją wyszywać o kratkę za nisko... i tak sobie spokojnie jechałam w górę... A potem zaczęłam płatki róży, no i coś mi się nie zgadzało.... brr.... kilka godzin w plecy...

Jednak skończyłam :) Efekt końcowy, na desce do prasowania:


Mam już trzy róże, wszystkie oprawione w ramkach. Cały tryptyk w następnym poście :)

6 komentarzy:

  1. Piękna, najpiękniejsza z wszystkich DFEA :)
    Czekam na cała trójkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Que preciosidad de flores!!!!!!!!!! Besitos desde Canarias.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne te róże, kuszą mnie niesamowicie ale narazie muszę ciągle je odkładać. Podoba mi się w nich kolorystyka wyglądają jak żywe. Współczuje Ci prucia znam już ten ból -ja swoją ostatnią gafę sprułam całą i też masę czasu mi zajęło to. Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękna róża. Z przyjemnością zobaczę wszystkie trzy razem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowna róża i jakie świetne kolorki.

    OdpowiedzUsuń