Obserwatorzy

sobota, 8 lutego 2020

A stitch in time #6

Kolejna odsłona mojego giganta. Strona 12:



Jak widać, sporo tam kolorów... już się przestałam irytować, kiedy muszę nawlekać igłę jakimś kolorem, żeby zrobić 1 lub 2 krzyżyki. Efekt wynagradza tę pracę. A haftuje się to naprawdę bardzo przyjemnie, chociaż pewnie ukończenie obrazu zajmie mi kilka lat :) 

Mam 12/84 strony, czyli 14% całego haftu.

10 komentarzy:

  1. Gosiu, jaki rozmiar w krzyżykach haftujesz? Kibicuję bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Małymi kroczkami do przodu. Ilość kolorów imponująca. Trudno mi to sobie nawet wyobrazić. Nieustająco kibicuję ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia :) chociaż rozumiem irytację tymi pojedynczymi krzyzykami ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam Cię za ten projekt! Spore wyzwanie, ale efekt to będzie niesamowity!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, jestem pełna podziwu dla Ciebie tyle kolorów. Czekam na kolejną odsłonę haftu 😀

    OdpowiedzUsuń
  6. Już zachwyca, to jaki będzie efekt finalny! Pozdrawiam cieplutko! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podziwiam, jak haftuję taki obrazek do 200 krzyżyków i zajmuje mi to z tydzień to już się za bardzo niecierpliwię i mam dość, a co dopiero taki kolos... nie dałabym rady :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, pamiętam, też się irytowałam tym nawlekaniem dla jednego, dwóch krzyżyków... Pierwsza strona szła mi jak krew z nosa. Ale minęło kilka lat i mój obraz gotowy! Twój też będzie:)

    OdpowiedzUsuń