Dziś prezentacja pierwszej części salu, zorganizowanego przez autorkę bloga Hafty Agaty. Lubię takie drobiazgi, które po dodaniu backstitchy wyglądają jak rysunki... Fajnie się wyszywa ten wzór, tylko jak dla mnie jest jeden problem... ja zwykle zaczynam hafty "od dołu", a potem "idę w górę", tymczasem tutaj muszę odwrócić kolejność. Ale spokojnie, daję radę :)
Oto kawałek ciasta:
Wyszywam na aidzie 18 w kolorze kości słoniowej. Mulina - wszystkie posiadane w domu rodzaje: DMC, Ariadna, pnd... kolory według legendy, albo kombinowane - zamienniki, kolory zbliżone... Wszystko z powodu mojego prywatnego postanowienia, żeby wykorzystywać tylko to, co mam w domu, nie robić zakupów :)
Niedługo zaczynam kolejny element tego haftu - prezentacja w listopadzie :)
Fajne ciacho:-)Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńApetyczne ciasteczko, kolorki super dobrane, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne postanowienie, mam pewne zapasy Anchora i Odry ale niestety nie umiem nigdy oprzeć się pokusie dokupienia nowych mulinek DMC, to jest jakaś obsesja:P
OdpowiedzUsuńpięknie wyszło :)
OdpowiedzUsuńŚliczny obrazek - a jaki apetyczny:)
OdpowiedzUsuńMocne postanowienie :) ja póki co chciałabym skompletować w miarę możliwości paletę kolorów DMC, więc każde zakupy są mile widziane :)
OdpowiedzUsuńSłodki hafcik. Mam podobne przyzwyczajnie - haftuję od dołu ,a dokładnie od lewego rogu.
OdpowiedzUsuń