Nowy rok zaczął się u mnie od bardzo przyjemnych lektur, z wyjątkiem jednej.... Już bardzo dawno mi się nie zdarzyło, żebym nie przeczytała do końca zaczętej książki, no ale ile można się męczyć...
Wzięłam z półki w bibliotece książkę pt. "Bezmyślna" - nawet nie pamiętam, jakiego autora.... No i nie doczytałam, choć zwykle tego nie robię. Miało być o młodej kobiecie, która podjęła złą decyzję i musi ponieść jej konsekwencje, a okazało się, że to jakiś, powiedzmy "erotyk" dla nastolatek... W wielkim skrócie chodzi o to, że dziewczynie podoba się dwóch chłopaków na raz, z jednym jest w związku, a drugi to przyjaciel chłopaka, u którego zamieszkali. Nie będę tu pisać streszczenia, bo nie o to mi chodzi. Z wielkim wysiłkiem dobrnęłam do niemal do połowy książki, bo myślałam, że zacznie się coś dziać. Myliłam się. Na każdej stronie znajdziemy opisy, jak to ona się czuła pod jego spojrzeniem, jak jego koszulka opinała się na jego klatce piersiowej, jak zadrżała, kiedy ich ręce zetknęły się na dzbanku od kawy... itp. Szkoda czasu.
Do rzeczy. Pozostałe przeczytane w styczniu to czysta przyjemność:
Polecam wszystkie, a zwłaszcza serię "Pochyłe niebo" - przeczytałam w 4 dni :)
Moja biblioteka idzie z duchem czasu... Kojarzycie usługę "Legimi"? Taka wirtualna biblioteka, opłacając abonament można sobie czytać ebooki do woli, całkowicie legalnie. Od pewnego czasu można też zupełnie za darmo, bez abonamentu, jeśli biblioteka z nimi współpracuje i można dostać kod dostępu na miesiąc. Moja biblioteka właśnie zaczęła tego typu działalność i chętnie skorzystałam. Te trzy książki przeczytałam właśnie w ten sposób. Chociaż zdecydowanie wolę papierowe książki, to czytało się bardzo przyjemnie!