Pierwszy tydzień wakacji za mną... Ale spokojnie, jeszcze dwa miesiące :)
Tymczasem....
S jak....
SAL - taka zabawa, wspólne wyszywanie. Polega na haftowaniu przez kilka osób tego samego wzoru (lub o podobnej tematyce) w określonym czasie. Organizatorki zabawy mogą określić np. terminy publikacji poszczególnych elementów lub postępów w pracy. Brałam udział w kilku takich zabawach, np. Tea Time, sal na Boże Narodzenie:
Ślub - lub jego rocznica. Idealna okazja na wyhaftowanie okolicznościowej pamiątki/metryczki. Zrobiłam kilka takich, np. dla brata, a teraz jestem w trakcie haftowania ślubnej pamiątki dla kuzyna.
Ta była dla brata:
Trochę mniej związane z tematem, ale...
szydełko - druga technika rękodzielnicza, którą lubię. Na szydełku zrobiłam kilka serwetek, bransoletki z koralików, a nawet jakieś elementy garderoby :)
I ostatnie, chociaż wiem, że już pisałam:
spełnianie marzeń - lecę do Barcelony :) już wiem na 100%, bilety kupione. W życiu nie myślałam, że to będzie kiedyś możliwe, ale stało się: kuzyn mnie zaprosił i spędzę trzy tygodnie w Hiszpanii :) Jestem S jak Szczęśliwa :)
Szczęściara, udanego wypoczynku życzę :) A skojarzenia bardzo fajne. O ślubie nawet nie pomyślałam, a też trochę haftów u mnie powstało :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne skojarzenia :) Barcelona jest przepiękna. Jeśli mi się uda, to na pewno jeszcze kiedyś tam wrócę :) Udanego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńGosiu,kiedy lecisz? Koniecznie zajrzyj do tamtych pasmanterii i zdaj relację.
OdpowiedzUsuń(S)szczęściaro (s)słońca życzę i na fotki czekać będę.
Wypoczywaj!
OdpowiedzUsuńMiłego zwiedzania! Warto spełniać marzenia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina