Strony

środa, 23 lipca 2014

Duc de Wellington #2 i telenowele

Dłubię tę piękną różę jednocześnie oglądając w internecie.... telenowele... :) Nie śmiejcie się ze mnie, ale jakiś czas temu odkryłam, że dla mnie jest to najlepszy sposób na uczenie się hiszpańskiego. Oglądam je w oryginale, bez tłumacza. I muszą z dumą się pochwalić, że zrozumienie wypowiedzi bohaterów nie sprawia mi żadnej trudności :) Dla mnie to wielka satysfakcja, bo uczę się hiszpańskiego dla przyjemności i w dodatku całkowicie sama - bez nauczycieli, kursów itp. Korzystałam z samouczka, ale szybko traciłam zapał... Tymczasem dzięki telenowelom nauka sprawia mi ogromną frajdę. Uczę się stosować różne wyrażenia w praktyce, w dialogach... Zdarza się nawet, że nie do końca wiem, co znaczy dane słowo czy zwrot, ale dokładnie wiem, kiedy go użyć. Po hiszpańsku obejrzałam już dwie telenowele oraz jeden fantastyczny serial historyczny: "Hispania la leyenda" - najlepszy serial historyczny jaki w życiu widziałam, naprawdę. Niestety, nie jest dostępny do oglądania po polsku, a szkoda...

Wracając do haftu. Ponieważ mam niezbyt czytelny wzór, to pomagam sobie schematem w komputerze i zdjęciami gotowych haftów w internecie (Dlatego wyszywam przy komputerze, a w tle leci telenowelka :) ). Na dziś mam tyle:

 
Bardzo fajnie się to wyszywa :)

Witam nową obserwatorkę, Annę S :) Rozgość się, zaglądaj - fajnie się złożyło, że wyszywamy ten sam wzór :)

1 komentarz:

  1. Swojego czasu też oglądałam, ale w TV i po jakimś czasie sporo rozumiałam, więc doskonale rozumiem Twój tok myślenia :) Widzę że Twoja róża już bardziej ubrana...u mojej dopiero powoli liście się wyłaniają...dziś też niewiele przybędzie bo po pracy czekają mnie ogórki :/ Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń