Skończyłam moje szydełkowanie z czerwonej bawełny. Jak już wiecie, wymagało generalnych przeróbek. Ja jednak nie lubię porzucać zaczętych robótek, więc mimo początkowej niechęci przepracowałam wszystko od nowa... Efekt jest... zadowalający:
Niestety, jak już kiedyś wspominałam, nie potrafię robić ładnych zdjęć, dlatego nie oddają w pełni efektu mojej pracy... Poza tym, mam bardzo zwyczajną cyfrówkę, nie żadne tam lustrzanki itp. No i tło też "takie sobie" :)
Ok, przejdę do konkretów:
Szydełkowy strój kąpielowy z szortami
Szydełko 3,25 mm
Włóczka Almina 100% bawełna, 250 g (5 motków) + trochę bordowej anilany z babcinych zapasów
kawałek białej gumki
Wzór z "Małej Diany na szydełku" 7/2010 -
bardzo zmodyfikowany przeze mnie.
A teraz krzyżyki :)
Bardzo spodobały mi się różnego rodzaju prace na lnie, które oglądałam na wielu blogach. Postanowiłam sama zrobić coś takiego. Wykorzystałam mój materiał z odzysku, i teraz sobie wyszywam:
Będzie z tego bukiecik róż. Zostanie w tym ramko-tamborku, na którym wyszywam. Haftuję pojedynczą nitką muliny, dlatego haft jest bardzo delikatny... Zaczęłam dwiema, ale krzyżyki wychodziły za grube.
W najbliższym tygodniu nie przybędzie zbyt wiele, ponieważ wyjeżdżam :) Dokładniej: wybieram się na rowerową pielgrzymkę na Jasną Górę. Rowerową, ponieważ ze względu na zdrowie piesza jest dla mnie nieosiągalna... Ale i tak się cieszę, że mogę wybrać się w ten sposób :) A mam sporo spraw do przemodlenia i powierzenia Bogu i Maryi...