Margaretki, margerytki czy jak to różnie na te wdzięczne kwiatki mówią... W sumie to chyba "moje" kwiaty - Małgorzata - to "Margarita" :) Kojarzą mi się z dwoma miejscami bliskimi memu sercu: z ogródkiem mojej babci - miała piękne margerytki, które ścinała do wazonu; oraz z przydrożnym krzyżem w mojej miejscowości - pięknie tam kwitną :)
Przejdźmy do konkretów - wzór haftu na ten miesiąc znalazłam w jakimś starym numerze "Kramu z robótkami". Schemat był łatwy i przyjemny. Zdecydowałam się ponownie na płótno "obrusowe" - niebieskie z jakiś tam motywem, żeby było tło. Ponieważ materiał jest bardzo drobniutki, wyszywałam jedną nitką muliny. I to chyba był błąd... kwiatki wyszły mi zbyt delikatne, spod białej muliny prześwituje błękitny spód... nie miałam czasu, żeby poprawić, więc tak już zostało:
Miałam pomysł, żeby ten haft trafił do mojej "kwiatowej" ramki (kiedyś pokażę)m ale teraz nie jestem pewna... :)
Mnie się bardzo podoba ten koszyk z Małgorzatkami:) Takie delikatne te kwiatuszki i nawet jeśli prześwituje niebieskie tło to w niczemu nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Kwiaty świetnie się prezentują na tym podmalowanym tle :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny koszyk kwiatków
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły, a jeśli tło przebija, to tylko znaczy że ten gatunek kwiatków ma niebieski odcień płatków;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńMi się też bardzo podoba ten koszyk z kwiatkami:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPowiem Ci-jestem pełna podziwu:))len obrusowy nie jest łatwym materiałem do hafu:))ale miałaś świetny pomysł a i wykonanie śliczne:)))
OdpowiedzUsuńPiękne Margaretki :)
OdpowiedzUsuńWg mnie bardzo trafnie dobrałaś tkaninę i kolor. Świetnie się komponuje ten koszyczek.
Jestem ciekawa ostatecznej oprawy.
Pieknie wyszly te margaretki na takim tle. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł
OdpowiedzUsuńŚliczny hafcik, taki delikatny :)
OdpowiedzUsuń