W czwartek na lekcjach w podstawówce robiłam z dzieciakami palmy. Zmęczyłam się :) Żeby dziecko w czwartej klasie nie umiało zawiązać sznurka na supeł? Mimo takich utrudnień palmy w klasach drugich i czwartych (bo te uczę) wyszły całkiem nieźle. W pewnym momencie lekcji uświadomiłam sobie, że jak moje dzieciaki przyjdą w niedzielę do kościoła z takimi własnoręcznie zrobionymi palmami, a ja z taką z marketu, to będzie trochę głupio wyglądać... Powinnam zrobić też dla siebie.... Może na lekcjach z 4. klasą? Cóż, nie miałam materiałów, więc zadziałałam spontanicznie, "na sępa", tzn. poprosiłam kilkoro dzieciaków, którym zostało trochę baziek, bibuły itp., żeby się ze mną podzielili :) Niestety, nie zdążyłam zrobić razem z nimi na lekcji, dlatego dopiero dzisiaj zabrałam się do pracy:
Zrobiłam kwiatki z bibuły, dorzuciłam bukszpan, wszystko razem połączyłam drucikiem i oto efekt:
Nie do końca wyszło, jak planowałam, ale to "mój pierwszy raz", więc chyba sobie wstydu jutro nie narobię :)
Bardzo ładna palma:-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie naturalne palmy, Twoja wyszła pięknie :-)
OdpowiedzUsuńŚliczna palma!
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz całkiem zgrabnie Ci poszło! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŁadna palma
OdpowiedzUsuńFajna palemka:-)
OdpowiedzUsuńŚliczna palma, bukszpan idealnie pasuje :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuń