Tym razem w Lawendowa Kraina Robótek :)
Oto, co wczoraj do mnie dotarło:
A teraz będę się chwalić z bliska :)
Coś dla ciała:
Wspaniałe hafciarskie "przydasie": błękitna kanwa, kanwa plastikowa, wielokolorowa mulina DMC (fantastyczna!) i tasiemki z uroczymi napisami, a także zestaw do haftu z sową:
I jeszcze kilka śliczności - zakładka i bransoletka w pięknym opakowaniu:
Aniu, bardzo dziękuję!! Jestem zachwycona, prezenty są cudowne!!
Strony
▼
wtorek, 31 października 2017
czwartek, 26 października 2017
Kwiatowy rok - październikowy storczyk
Lubię storczyki, chociaż nie jestem jakąś specjalistką w ich uprawie. Obecnie mam dwa - mój pierwszy, który dostałam kilka lat temu od brata na dzień kobiet, i drugi, który kupiłam na promocji w markecie. Ten od brata właśnie kwitnie:
Poszukiwałam małego wzoru, który pasowałby do słonecznika z poprzedniego miesiąca, jednak znalazłam większy. Bardzo mi się spodobał, więc go zrobiłam, chociaż jeszcze nie wiem, co z nim zrobię:
A filiżanki dostałam na imieniny :)
I jeszcze storczyk żywy i haftowany, razem:
Jak Wam się podoba?
Ciekawe, jakiego kwiatka wymyśli Kasia w listopadzie :) Oby nie chryzantemy... :)
Poszukiwałam małego wzoru, który pasowałby do słonecznika z poprzedniego miesiąca, jednak znalazłam większy. Bardzo mi się spodobał, więc go zrobiłam, chociaż jeszcze nie wiem, co z nim zrobię:
Bardzo przyjemnie się go haftowało :)
Okazuje się, że mam storczyki jeszcze w innej formie, na taśmie dekoracyjniej:
I jeszcze storczyk żywy i haftowany, razem:
Jak Wam się podoba?
Ciekawe, jakiego kwiatka wymyśli Kasia w listopadzie :) Oby nie chryzantemy... :)
sobota, 21 października 2017
TUSAL 2017 - październik
Trochę z opóźnieniem, bo wczoraj i dzisiaj byłam na warsztatach z robienia pomocy dydaktycznych.
W słoiczku zrobiło się trochę różowo, bo haftuję storczyka na kwiatowe wyzwanie :)
W słoiczku zrobiło się trochę różowo, bo haftuję storczyka na kwiatowe wyzwanie :)
sobota, 14 października 2017
Ptaki i bzy #5
Ostatnie dwa tygodnie miałam tak "na wariackich papierach". Najpierw - jakaś paskudna awaria internetu - mój operator twierdził, że to wina routera, który ma jakiś błąd... wychodziło na to, że codziennie musiałam na nowo konfigurować router... I tak przez tydzień. Później była wichura ("Ksawery") i nie miałam prądu. Prąd wrócił, internet nie. Kolejny tydzień walki z routerem i operatorem. Jak na razie - od trzech dni mam internet bez przerw. Oby tak dalej!
Po drugie - zachciało mi się robić kartkówki, więc przez ostatni tydzień ciągle coś sprawdzałam :)
Po trzecie - pomagam mojej dawnej uczennicy, teraz już studentce, w nauce hiszpańskiego, bo chce go wziąć jako drugi język na studiach.
Po czwarte - w końcu się zmobilizowałam i raz w tygodniu jeżdżę na basen.
Aha, i jeszcze samochód mi zaczął wariować...
Także tego...
Przechodzę do rzeczy. Dawno nie pokazywałam mojego głównego haftu, ale cały czas coś tam przy nim robiłam. Obiecałam, że będzie ptaszek:
I całość:
Zdjęcia upiększają nożyczki z biscornu - prezenty z wygranego candy :)
Po drugie - zachciało mi się robić kartkówki, więc przez ostatni tydzień ciągle coś sprawdzałam :)
Po trzecie - pomagam mojej dawnej uczennicy, teraz już studentce, w nauce hiszpańskiego, bo chce go wziąć jako drugi język na studiach.
Po czwarte - w końcu się zmobilizowałam i raz w tygodniu jeżdżę na basen.
Aha, i jeszcze samochód mi zaczął wariować...
Także tego...
Przechodzę do rzeczy. Dawno nie pokazywałam mojego głównego haftu, ale cały czas coś tam przy nim robiłam. Obiecałam, że będzie ptaszek:
I całość:
Zdjęcia upiększają nożyczki z biscornu - prezenty z wygranego candy :)