Strony

wtorek, 25 sierpnia 2015

Taste of Mediterranean

Oto kolejny haft z "listy życzeń" - wychodzi na to, że prawie zrealizowałam wszystkie projekty. Prawie... bo cały czas pracuję nad HAEDem. Tyle tylko, że co chwila pojawiają się okazje do wyszywania innych, nieplanowanych haftów. Niedawno była 50. rocznica ślubu cioci i wujka, a kilka dni temu powiększyła się rodzina moich sąsiadów (i przyjaciół jednocześnie), ale o tym w następnym poście :)

Posunęłam się sporo z remontem mieszkania - jutro zaczynam malowanie, dzisiaj przyjechały panele i drzwi... zaczyna to nabierać kształtów :) Mam wielką ochotę już tam zamieszkać, ale cóż, muszę uzbroić się w cierpliwość...

Haft, który dzisiaj pokazuję podobał mi się od dawna... Efekt końcowy bardzo mi się podoba, brakuje tylko ramki, którą dopiero muszę wybrać.

Uprzedzam - będzie dużo zdjęć :) Ciągle jestem zafascynowana możliwościami mojego telefonu :)

Oliwki
 
 Pierwsza butelka
 
Drzewko oliwkowe

Buteleczka w całości
 
Czosnek

Kolejne buteleczki
 
Zbliżenie na buteleczki


Tak wygląda całość - zdjęcie zwykłym aparatem :)

Szczegóły techniczne:
len Belfast 32ct - kolor antyczny zielony
wielkość: 28x21 cm
nici DMC (w oryginale Dimensions - zamieniałam za pomocą internetowego zamiennika)

W tym hafcie najbardziej podobało mi się kombinowanie :) Były tam krzyżyki, półkrzyżyki, backstitche, robione nitką pojedynczą, podwójną, potrójną, pojedynczym kolorem albo składanym z dwóch rodzajów nitek... Wymagające, ale przyjemne :)

czwartek, 6 sierpnia 2015

Etude aux rose - tryptyk ukończony

Zanim wyjadę na urlop, pokażę wam efekt końcowy mojej pracy nad zielnikowymi różami. Wiem, że w tej serii jest pięć róż, oprócz tych moich jeszcze jedna różowa i żółta, ale ja wybrałam sobie te trzy. Zawisną w moim przyszłym mieszkaniu, już dokładnie zaplanowałam, gdzie :)

A oto róże w całej okazałości: (kolejny raz przepraszam za lampę błyskową)





Dane techniczne - dot. każdego haftu:

len obrazkowy  35ct - piaskowy
nici DMC
wymiary haftu: 23x23cm
ramka: 30x30 cm, kolor - brzoza
szyba pleksi

Wszystkie trzy wyszywało się nadzwyczaj przyjemnie - właśnie dzięki tym haftom zakochałam się w wyszywaniu na lnie (kolejny haft w trakcie). Te trzy hafty mogę właściwie nazwać najlepszymi w mojej karierze - wykorzystałam tu sporo wiedzy, którą zdobyłam przeglądając Wasze blogi :) Jestem bardzo dumna z moich różyczek!

Pozahafciarsko - w sobotę wyjeżdżam na urlop, w Bieszczady. Robótki zostają w domu :) Wakacje spędzam podobnie jak w zeszłym roku - hafty, lenistwo i... telenowele :) Mój hiszpański w rozumieniu ze słuchu jest naprawdę na bardzo dobrym poziomie, z czego jestem niezwykle dumna.

Mała dygresja - nie przepadam za telenowelami, ich treść zwykle mnie irytuje (zwłaszcza w okolicach setnego odcinka). Jest jeden wyjątek: telenowele historyczne. W poprzednie wakacje obejrzałam pierwszą telenowelę w całości po hiszpańsku - "Pasion" - i to był mój nr 1. Był.. bo zachęcona komentarzami pod historycznymi telenowelami (Pasion, Alborada i Amor real) obejrzałam w tym roku "Corazon salvaje" - wpadłam po uszy... Fantastycznie zrealizowana historia (80 odcinków), bez zbędnych rozejść i powrotów głównych bohaterów... niezaprzeczalnie klasyka (1993 rok). Oglądam i oglądam... i wracam sobie do niektórych odcinków... I nadal mam ogromną frajdę z rozumienia hiszpańskiego w mojej ulubionej, meksykańskiej odmianie :)